poniedziałek, 22 stycznia 2018

Od Abigail do Taemina

- Musisz mnie kiedyś tego nauczyć - uśmiechnęłam się.
Otoczyłam kwiat magicznym szronem i położyłam na biurku. Popatrzyłam się przez moje nowe okno, przestało padać i wyszło słońce.
- Co powiesz na bitwę na śnieżki - zapytał wyglądając za okno.
- Będę czekała przy wyjściu, zapytam się Magry czy też chce iść - nie czekałam na jego reakcję i pobiegłam na dół. Magra stał za blatem i czyścił szklanki.
- Chcesz iść z nami na bitwę na śnieżki? - zapytałam poprawiając kaptur.
- Jasne, daj mi chwilę - zniknął za jakimiś drzwiami.
- Na wszystkich trzeba czekać - westchnęłam i usiadłam na podłodze. Po około pięciu minutach Taemin zszedł po schodach, a Bosmer wyszedł zza drzwi.
- To możemy iść? - otworzyłam drzwi.
- Oczywiście - uśmiechnął się Taemin.
Wszędzie było biało, poszliśmy dalej w stronę stronę lasu, aby nie ściągać uwagi.
Magra dostał ode mnie śnieżką w tył głowy. Zaczęłam się śmiać, ale kolejna zaczęła lecieć we mnie, nie zrobiłam uniku i trafiła mnie w plecy. Powoli się odwróciłam... Taemin, wiedziałam. Nad ziemię uniosło się pełno śnieżek i wycelowałam je w mojego kolegę. Zrobił wielkie oczy, zaczął biec za drzewo, ale nie zdążył i został zbombardowany przez moją artylerie. Usłyszałam jak następna leci za mną, zrobiłam unik.
- Następnym razem nie dam wam się trafić - zaśmiałam się.
Magra powtórzył moją sztuczkę, ale nie przewidział jednego. Po nanosekundzie stałam za nim i popchnęłam go tak, że upadł na śnieg. Taemin też zaczął się śmiać. Popatrzyłam się na niego, zląkł się i stwożył przed sobą lodową ścianę. Pobiegłam za niego i wykorzystałam jego chwilę nieuwagi. Wzięłam pełno śniegu w rękę i natarłam mu twarz. Uciekłam do środka, byłam teraz pomiędzy nimi. Przygotowali ogromne zapasy śnieżek, po czym magią je unieśli i chcieli trafić we mnie. Stałam tam i czekałam na odpowiedni moment. Kiedy miały już mnie dotknąć przemieniłam się w mgłę, każdy wampir miał swój indywidualny kolor, który towarzyszył mu do końca życia, mój to rubinowa czerwień, lubiłam ten kolor. Sekundę po tym jak zniknęłam śnieżki trafiły ich obu. Wróciłam na ziemie i zaczęłam się głośno śmiać, to był błąd. Zaczęli normalnie we mnie rzucać, zanim się zorientowałam co się właśnie stało dostałam nimi chyba ponad dziesięć razy. Kiedy kolejna miała mnie trafić skoczyłam na drzewo, mogłam bym tak bez końca, ale powoli zaczęło się robić ciemno. Wykorzystałam to, że zajęli się sobą i sprawdziłam godzinę. Dochodziła już powoli  dwudziesta pierwsza. Ile my tu siedzieliśmy? Chłopcy położyli się na śniegu, chyba zabawa się skończyła.
Zeskoczyłam z drzewa prosto w zaspę. Leżałam w niej chwilę, było tam tak cicho. Bardzo to ubiłam, ale jeszcze bardziej lubiłam pływać, to sprawiało mi chyba największą radość, a szczególnie z moją przyjaciółką z Sollasis. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś ją spotkam i przy okazji znowu tam będę. Jest tam tak ciepło, nigdy nie widziałam tam śniegu. On jest taki piękny, każdy się od siebie różni nawet najmniejszym szczegółem, nie znajdzie się dwóch takich samych naturalnie zrobionych. Moja przyjaciółka jest dokładnie w moim wieku, bawiłyśmy się mimo zakazu rodziców, ona też była w pewnym sensie Altmerem. Z rozmyślań wybudziło mnie wołanie chłopaków. Wyskoczyłam z zaspy.
- To co wracamy? - odpowiedzieli mi tylko skinieniem głowy.
- Ciebie prawie nie da się trafić - powiedział Taemin.
- Prawie robi różnicę - uśmiechnęłam się. - Czyli jest to możliwe.
- Wiesz, że siedziałaś w tej zaspie przez ponad dwadzieścia minut?(Taemin)
- Naprawdę? Nie zauważyłam - uśmiechnęłam się.
- I przez ten cały czas nie oddychałaś? - zdziwił się Magra.
- Najwidoczniej, nie myślałam nad tym - szliśmy dalej.
W końcu dotarliśmy do gospody, przed wejściem otrzepałam się z śniegu, tak jak pozostali i weszliśmy.
- Ja chyba już pójdę spać - odparłam i weszłam po schodach.
Gdy byłam w pokoju zdjęłam płaszcz i położyłam go na krześle do wyschnięcia. Wyjęłam białą z złotymi wzorami piżamę z garderoby i poszłam do łazienki. Napuściłam wody do wanny i podgrzałam ją do temperatury zbliżonej do wrzątku, lubiłam jak była taka ciepła. Rozebrałam się i weszłam do niej, zanurzyłam głowę. Z powrotem wróciłam do tej błogiej ciszy. Nie mogę sie doczekać kiedy znowu zanurzę się w słonych wodach Sollasis i będę pływać tam razem z Elisif. Kiedy ostatnio się widziałyśmy podarowała mi, naszyjnik z metalu, który tylko z wyglądu przypominał srebro, ale był zrobiony z czegoś innego, dokładnie nie wiem z czego. Zawieszka była w kształcie syreny, co zawsze mi o niej przypominało. Powiedziała mi, że jak następnym razem postanowię ją odwiedzić to żebym najpierw go założyła. Wynurzyłam się z wody i umyłam głowę.
Dzisiaj pójdę spać w mokrych włosach, przecież nic mi się nie stanie. Jeszcze mokre włosy spletłam w warkocz. Przebrałam się w piżamę i spojrzałam na zegarek, dwudziesta trzecia. Kiedy się wyciszam ten czas za szybko leci. Położyłam się na łóżku i poszłam spać.


(Taemin?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon wykonała prudence. z Panda Graphics.