Zanim położyłem się na ziemi,
zdjąłem Vuko z pleców i położyłem obok siebie, kładąc dłoń
na jego rękojeści, by być przygotowany w razie najgorszego. Choć
zastanawiałem się co ta wampirzyca mi zrobiła, nie czułem już
przejmującego chłodu i odrętwienia ramienia, więc pewnie wszystko
już w porządku.
- Albo rano obudzę się z kiełkami. - Mruknąłem pod nosem i zamknąłem oczy. Sen nadszedł tak szybko, że nawet nie wiem kiedy straciłem kontakt ze światem.
- Albo rano obudzę się z kiełkami. - Mruknąłem pod nosem i zamknąłem oczy. Sen nadszedł tak szybko, że nawet nie wiem kiedy straciłem kontakt ze światem.
***
Otworzyłem oczy nage, wyciągająć rękę przed siebie. Złapałem osobnika, który chciał mi coś zrobić, za kaftan i odciągnąłem od siebie. Przeturlałem się szybko w bok, dobywająć Vuko i wycelowałem go w przeciwnika.
- Hej! To ja! - Krzyknęła Abigail. Chyba z powodu półmroku wziąłem ją za...a zresztą.
- Wybacz. - Rzuciłem krótko i schowałem Vuko, po czym przytroczyłem go do pleców i zwinąłem swoje rzeczy. Dziewczyna patrzyła na mnie zdziwiona, widziałem to w blasku ognia.
- Halo, spałeś może z godzinę. Musisz odpocząć. - Powiedziała spokojnie, z nutą troski. Ja jednak dalej zwijałem swoje rzeczy i po chwili byłem już gotoway.
- Dobra, ruszamy. - Rzuciłem, kierując
się na wschód, tak samo jak wcześniej.
Abigail szybko ruszyła za mną, gasząc ognisko. Po kilku minutach milczącego marszu przełamałem niezręczną ciszę:
- Tak swoją drogą, to jak to możliwe, że zatrzymałaś się na jakoś 21 latach, ale wyglądasz na szesnastolatkę? To dezorientujące. - Powiedziałem niepewnie, patrząc na nią. Jak dla mnie wyglądała jak dziecko. A jest starsza ode mnie. I mojego ojca. I dziadka.I jego ojca. Ciekawe czy znała się z moim dziadkiem?
- Sama tego nie wiem – powiedziała beztrosko – serio wyglądam na nastolatkę? Warto wiedzieć.
Po tej krótkiej wymianie zdań znowu zapadłą niezręczna cisza, która trwała jednak niemal do południa, skupialiśmy się w całości na wędrówce.
Gdy słońce było już wysoko, dostrzegliśmy cel naszej wyprawy.
- Oto Kinaygarya. Tutaj chciałaś dojść. - Powiedziałem, idąc dalej przed siebie. Dziewczyna szła cicho za mną, a ja nie wiedziałem dlaczego znowu miałem złe przeczucia.
Abigail szybko ruszyła za mną, gasząc ognisko. Po kilku minutach milczącego marszu przełamałem niezręczną ciszę:
- Tak swoją drogą, to jak to możliwe, że zatrzymałaś się na jakoś 21 latach, ale wyglądasz na szesnastolatkę? To dezorientujące. - Powiedziałem niepewnie, patrząc na nią. Jak dla mnie wyglądała jak dziecko. A jest starsza ode mnie. I mojego ojca. I dziadka.I jego ojca. Ciekawe czy znała się z moim dziadkiem?
- Sama tego nie wiem – powiedziała beztrosko – serio wyglądam na nastolatkę? Warto wiedzieć.
Po tej krótkiej wymianie zdań znowu zapadłą niezręczna cisza, która trwała jednak niemal do południa, skupialiśmy się w całości na wędrówce.
Gdy słońce było już wysoko, dostrzegliśmy cel naszej wyprawy.
- Oto Kinaygarya. Tutaj chciałaś dojść. - Powiedziałem, idąc dalej przed siebie. Dziewczyna szła cicho za mną, a ja nie wiedziałem dlaczego znowu miałem złe przeczucia.
(Abi? Sorki, że takie krótkie)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz