piątek, 29 grudnia 2017

Od Seneki do Elise

 Seneka wyprosotwał się jak struna.
-Co to ma znaczyć? - Victoria przez ułamek sekundy wydawała się zdziwiona. Seneka wiedział jednak, że Królowa jest niesamowicie impulsywna. Jedno złe słowo i głowa dyplomaty trafi pod topór.
-Był to koszt, który musiałem ponieść dla wykonania zadania, moja pani - zaczął.
-Chyba żeby ocalić swoją skórę - parsknęła Elise i przechyliła kielich z winem.
 Seneka zmierzył ją chłodnym spojrzeniem.
-Powineneś oddać życie za tą insygnię, Seneka! - Victoria krzyknęła, jednak Seneka nie dał się zbić z tropu. Nigdy nie pozwalał, by go zaskoczono,  a jego twarz pokazała choć mały fragment tego, co działo się w głowie. Prawdę mówiąc po latach dystansu wobec emocji ciężko było mu okazywać cokolwiek prócz irytacji i złości. W tym momencie, gdy jego ukochana Królowa zapewne zaczynała go nienawidzić, również nie dał się wytrącić z równowagi.
-Pani, byłem w trakcie ważnej misji. Jej efekt powinien cię niezmiernie zadowolić - zaczął, jednak Victoria mu przerwała:
-Przestań ze mną igrać swoimi nędznymi dyplomatycznymi sztuczkami!
  Elise była niesłychanie zadowolona,  oparła się o etażerkę i z cynicznym uśmieszkiem obserwowała zmagania Seneki ze wściekłą kobietą.
-Znak złotego smoka, powinien być dla ciebie ważniejszy niż życie i cokolwiek innego! Ty...
-Królowo... - Seneka, przerywając Victorii kładł wszystko na jedną kartę. W całym swoim życiu nie słyszał, żeby ktoś kiedykolwiek wszedł jej w słowo. Elise wydała z siebie pełne zadowolenia westchnięcie. Seneka kontynuował swój wywód spokojnym, monotonnym głosem, patrząc tylko w oczy Królowej.
-Rozważ w swej mądrości czy ważniejsza jest korona, którą posiadasz czy też twoja głowa. Liczy się symbol czy osoba? Jestem ważniejszy niż znak złotego smoka. Moi wrogowie - ledwo powstrzymał się, by nie spojrzeć w tym momencie na Elise - powiedzą, że to oznaka braku szacunku do ciebie, że stawiam się ponad tobą, lecz to nieprawda. Jestem twoim najwierniejszym sługą, służę ci od dziesięciu lat i nigdy cię nie uraziłem, nigdy nie splamiłem twojego honoru, reprezentowałem godnie twoje imię w najdalszych zakątkach Redanii, ryzykowałem życie dla twojej chwały w Białym Szczycie. Wolałabyś dostać poplamionego moją krwią złotego smoka czy twojego najlepszego dyplomatę, który rozpracował i niemal pokonał ruch oporu Białego Szczytu?
  W tym momencie Seneka znajdował się bliżej Victorii niż kiedykolwiek. Gdyby wyciągnął rękę mógłby dotknąć jej policzka... szybko otrząsnął się z fascynacji bliskością kobiety. Nie mógł przegapić momentu zaskoczenia, któy wywarły jego słowa.
- Tak, moja pani. Książę Albert nie mógł sobie z nimi poradzić. Moi ludzie wychwycili kilku gońców ruchu oporu. Wyciągnęliśmy z nich odpowiednie infromacje. Okazało się, że baron Ezejasz przechwycał wszelkie twoje wiadomości do księcia Alberta. Stąd właśnie znali każdy nasz ruch.
-Zabiłeś go? - spytała Victoria.
-Nie. Szpiegowałem go przez kilka tygodni, na tyle sprytnie, że nie zorientował się i działał całkiem swobodnie. Dlatego mimo mojej obecności na dworze ksiecia Alberta kilka twoich zamiarów się nie powiodło. Musiałem na to pozwolić, by zachować pozory. W zamian tego on pokazał mi każdego zbrodniarza w krjau. Zabijałem ich powoli. Zastawiałem zasadzki, szykowałem akcje, przekupywałem tych słabszych, belitośnie mordowałem silnych. A teraz... - sięgnął za pazuchę bordowej kamizelki i wyciągnął list z pieczęcią księcia Alberta - daję ci Biały Szczyt wolny do butnowników.
 Seneka uklęknął przed Królową z wyciągniętym przed siebie pismem księcia i czekał.
Elise?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon wykonała prudence. z Panda Graphics.