piątek, 29 grudnia 2017

Od Seneki do Elise

  Seneka wpatrywał się w Elise, próbując ją rozszyfrować. Widocznie dziewczyna tak długo nie była w zamku Victorii, że nie zdawała sobie sprawy kim przez ostatnie lata stał się Seneka. Nie miał jednak zamiaru uświadamiać dziewczyny. Była uparta i głupia, a to połączenie które całkowicie odpychało go od jakiejkolwiek chęci dyskusji. Bez słowa zawrócił konia i porzucił szaleńczą wizję odzyskania symbolu smoka.
  Z początku wydawało mu się, że da jeszcze radę się z nią dogadać, jednak teraz wiedział już, że jest to bezcelowe. Czy dziewczyna nie rozumiała, że Seneka był od niej... ekhm... ważniejszy? Że mógłby doprowadzić do jej śmierci, a jak na razie okazuje jej tylko uprzejmość i szacunek z własnej, dobrej woli? Nieważne. Machnął na to ręką i powiedział coś o właściwym celu podróży i obowiązkach. Dokładnie obejrzał nogę Rudolfa, po czym stwierdził, że kość najwidoczniej jest pęknięta. Na szczęście został im już tylko niewielki odcinek drogi i wkrótce zajmie się nim medyk, a Elise zniknie mu z oczu. Seneka jak najszybciej chciał zdać relację Królowej i wrócić do domu. O niczym innym nie marzył.
 Przez kilka następnych godzin Elise miała na twarzy szelmowski uśmieszek. Jechali w absolutnej ciszy, Seneka obiecał sobie, że nie odezwie się już ani słowem, by nie tracić nad sobą kontroli. Poczuł ogromną ulgę, gdy wreszcie zobaczył mury zamku.
-Cóż to będzie za przedstawienie... - Elise z diabłem w oczach zacierała ręce z uciechy.
  Seneka powstrzymał się od komentarzy. Przejechali przez całe miasto, a ludzie zchodzili im z drogi. Nie trudno było dostrzec, że widok Elise wywołuje największe poruszenie wśród chołoty. Gdy wjechali na zamkowy dziedziniec, a stajenni zajęli się końmi, Seneka rokazał:
-Zajmijcie się Rudolfem. Jakiś niesforny osobnik, niefortunnie uszkodził mu nogę.
  Po czym zostawiwszy przyjaciela w odpowiednich rękach, pospiesznie opuścił stajnię. Musiał niezwłocznie udać się do swoich komnat, przecież nie mógł zaprezentować się Królowej w takim stanie.
-Nie boisz się?- rzuciła Elise, opierając się o drewnianą belkę stajni. - Czuję, że marnie skończysz.
-Być może - Seneka odwrócił się powoli w stronę dziewczyny, której nie znosił. - Jeszcze raz dziękuję za uratowanie mi życia - pochylił się i ujął jej dłoń. - Dziękuję za doprowadzenie mnie bezpiecznie do zamku, na wieczność pozostanę twoim dłużnikiem. - Chciał ucałować jej dłoń, jednak Elise na to nie pozwoliła i wyrwała rękę z jego uścisku.
  Wyprostował się więc, skinął jej delikatnie głową i odszedł, próbując nie zatrząść się ze złości. Udał się do sowich komnat, umył i przebrał w elegantsze ciuchy. Posłał swojego gońca, żeby zapowiedział wizytę Królowej. Wiedział, że Elise miała rację. Victoria była okrutna i surowa, jednak Seneka miał dla niej wiadomość, która przysłoni zniknięcie złotego znaczka.
 Wkrótce był już przed salą, w której Królowa przyjmowała posłów i delegacje. Cierpliwie czekał przed drzwiami, próbując przestać się denerwować. Tyle czekał, żeby ją zobaczyć...
-Jeszcze żyjesz? - usłyszał złośliwy głosik za swoimi plecami. Nie musiał się obracać, by wiedzieć kto za nim stoi.- Wierny piesek czeka na wydanie wyroku.
-Jeśli łaska, chciałbym żebyś okazywała mi szacunek - powiedział z wolna. - Nie doceniasz wagi dobrych manier i odpowiedniego wychowania, moja droga. Jesteś zuchwała, złośliwa i krnąbrna, co świadczy tylko o twoich ograniczonych choryzontach myślowych. Człowiek, którego cechuje inteligencja przywiązuje wagę do swojego wyglądu i zachowania, a przede wszystkim okazuje szacunek swoim rozmówcom. Nie nazywaj mnie psem, bo na to nie zasłużyłem. W przeciwieństwie do ciebie staram się czymś przysłużyć mojemu narodowi i nie spędzać mojego życia na nieustannych bijatykach, popijawach czy innych zabawach.
-Ty mały chu... - Elise zatrzęsła się ze złości i już miała wymierzyć Senece siarczysty policzek, gdy drzwi się otworzyły i strażnik oznajmił im, że mogą wejść.
-Oboje? - spytał Seneka, próbując ukryć zdziwienie.
  Wściekła jak osa Elise wpadła do sali, w której siedziała już Królowa Victoria.
Elise?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon wykonała prudence. z Panda Graphics.